9 kwietnia wspomnamy

W rodzinie franciszkańskiej:

Bł. Tomasz z Tolentino, kapłan i męczennik z I Zakonu (1271-1321).Ojciec Tomasz i trzej jego współbracia: o. Jakub z Padwy, kleryk Piotr ze Sieny i brat Demetriusz z Tillisu (rodem z Armenii, znawca języków azjatyckich) zginęli jako męczennicy w Indiach w 1321 r. Tylko o. To­masz został beatyfikowany. Tomasz urodził się w 1271 r. w Tolentino, a w 1285 r. wstąpił do Za­konu Braci Mniejszych. Należał do grupy Anioła Clarena. W 1290 r. wyjechał na misje do Armenii. Zaprzyjaźniony z franciszkanami król Aiton II w 1291 r. posłał o. Tomasza jako swego legata do papieża Miko­łaja IV oraz do królów Francji i Anglii, prosząc o pomoc przeciw najaz­dom Mongołów. Drugi raz Tomasz przybył do Włoch w 1296 r., aby bro­nić spirytuałów – klarenów przed ministrem generalnym Janem z Morrevallo. W 1307 r. trzeci raz spotykamy go w Europie. Wysłał go tam o. Jan z Montecorvino, pierwszy arcybiskup Pekinu, aby prosił papieża
o wspar­cie osobowe misjonarzy w Chinach. Papież Klemens V faktycznie udzie­lił znacznej pomocy.W latach 1308-1320 współpracował w Chinach z o. Janem
z Montecorvino. W 1320 r. spotykamy go na wyspie Ormuz w Zatoce Perskiej. Następnie z trzema wyżej wymienionymi braćmi udał się do Bombaju. W mieście Tana zostali przez chrześcijan nestorian uznani za mahome­tan. Doprowadzono ich do sędziego, a ponieważ nie występowali ani przeciw religii muzułmańskiej, ani przeciw Koranowi czy Mahometowi, skazano ich na śmierć przez ścięcie głowy. Tomasz, Jakub i Demetriusz zostali ścięci w Tanie 3 IV 1321, a Piotr 8 dni później. Misjonarz bł. Odoryk z Pordenone (fl331) sprowadził ich ciała do Zaiton (Chiny) i opisał ich męczeństwo. Głowę o. Tomasza przekazał miastu Tolentino. Papież Leon XIII dnia 23 VII 1894 r. potwierdził kult o. Tomasza ja­ko błogosławionego.

Również 9 kwietnia Bł. Archanioł z Calatafimi, kapłan i pustelnik z I Zakonu (ok. 1390-1460). Urodził się około 1390 r. w Calatafimi w zachodniej części Sycylii (Włochy). Przyszedł na świat w szlacheckiej rodzinie Piacentinich. Jeszcze jako młodzieniec opuścił dom rodzinny, by udać się w góry, gdzie przez pewien czas żył na osobności w grocie, ale wkrótce fama jego cnotliwe­go i świątobliwego życia poczęła gromadzić wokół niego wielu ludzi. By jednak odnaleźć ciszę w samotni, udał się do Alcamo, ale i tam od­szukano go i poproszono, aby zajął się miejscowym szpitalem, zaniedba­nym i opuszczonym, ale bardzo potrzebnym dla mieszkańców. Chwilo­wo serce jego było podzielone: pragnął prowadzić życie pustelnicze, ale też nie potrafił odmówić pomocy wynikającej z miłości bliźniego. Odno­wił więc szpital i przywrócił mu właściwe przeznaczenie, lecz kiedy już zaczął dobrze funkcjonować i prosperować, Archanioł opuścił go i odda­lił się samotnie do pewnej jaskini. Tym razem został stamtąd odwołany dekretem papieża Marcina V znoszącym eremitów na Sycylii. Posłuszny Archanioł opuścił grotę i udał się do Palermo. Wstąpił do Zakonu Braci Mniejszych, gdzie przyjął habit z rąk samego bł. Mate­usza z Agrigento. Po odbyciu nowicjatu został posłany znów do Alcamo w pobliże szpitala, gdzie znajdował się nowy klasztor Franciszkanów. Tam przyjął święcenia kapłańskie, a później został wybrany ministrem prowincjalnym jako dobry organizator i administrator. Głosił Słowo Bo­że po miastach i wioskach Sycylii, dzięki czemu nawróciło się wielu za­twardziałych grzeszników. Zmarł w Alcamo 10 IV 1460 r. w klasztorze, który sam założył. Papież Grzegorz XVI potwierdził jego kult 9 IX 1836 r.

W kościele Powszechnym:

W Mezopotamii św. Heliodora, biskupa. Został uwięziony przez siepaczy króla Persów Sapora H. Stało się to prawdopodo­bnie w r. 355.

W Mons, w belgijskiej Hannonii, św. Waldetrudy. Córka świętych rodziców i matka czworga świętych dzieci, długo speł­niała swe obowiązki rodzinne. Potem usunęła się na samotność. Jej pustelnia stała się z czasem zalążkiem żeńskiego opactwa. Wokół niego to wyrosło potem miasto Mons. Święta zmarła w r. 688. Mons uważa ją za swą patronkę i po dziś dzień czci barw­nymi procesjami.

W Savigiiano, w Piemoncie, bł Antoniego Pavoni, domi­nikanina. Był inkwizytorem, a następnie przeorem. Wysyłany na nawrócenie waldensów, przemierzał Piemont, głosząc wszędzie żarliwe kazania. Podobno dobrze przewidział swą śmierć i dlate­go na czas udał się m. in. do balwierza. Zginął pod murami kościo­ła. w którym co dopiero wygłosił kazanie. Stało się to w r. 1374. Spontanicznie wzywany przez wiernych, miał jakiegoś szlachcica wspomóc
w odnalezieniu doniosłego dokumentu; to właśnie wy­darzenie sprawiło, że wzywano go zwłaszcza w czasie zguby, a po­tem przeniesione zostało na innego Antoniego — sławnego ka­znodzieję z Padwy.

Scroll to Top