Walentynkowe rozważania o miłości

W biblijnym opisie stworzenia człowieka zawiera się idea jedności dwojga pierwszych ludzi, którzy z Święty Walenty obraz olejny z kaplicy Świętej Lucilli autorstwa Jacopo Bassano 1575 r.woli Stwórcy stali się pierwszym w dziejach ludzkości małżeństwem. Wyraża się to w tym, że człowiek, stworzony z miłości, został obdarzony miłością i zdolnością kochania, stąd też owo pragnienie kochania i bycia kochanym staje się w jego życiu motywem przewodnim jego działań, zarówno w odniesieniu do Boga, jak i bliźnich.

Pierwsza miłość w dziejach świata

Samotny człowiek (Adam) potrzebuje właściwej dla siebie pomocy i Bóg daje mu odpowiednią pomoc – kobietę (Ewę). Dar ten dany mężczyźnie w sposób bezinteresowny musi być przez niego właściwie odebrany. Dzięki daniu siebie   – kobiety i odebraniu jej przez mężczyznę, kobieta odnajduje swoją tożsamość jako samą siebie – odnajduje siebie we własnym darze oraz w przyjęciu tak, jak chciał Stwórca, czyli „dla niej samej”.  Jej człowieczeństwo i kobiecość przyjęte przez mężczyznę zostają zabezpieczone w swojej godności i otwierają się do nowego dawania siebie, z coraz większą intensywnością, w miarę jak zostają przyjmowane i odbierane. Owa wzajemność daru i przyjęcia oznacza, że kobiecość realizuje się w męskości, w relacji do mężczyzny, zaś męskość może stawać się w relacji do kobiety.

Przyjęcie mężczyzny przez kobietę tworzy swoistą dwujednię karmiącą się miłością, która jest echem Boskiej Trójjedni, której życiem także jest miłość. Małżeństwo więc należy do rzeczywistości pierwotnych, których źródłem jest sam Bóg. Wszelkie próby sprowadzenia związku małżeńskiego do umów między partnerami czy też szukania jego źródeł w kulturze i tradycji są chybione, bowiem instytucja małżeństwa swoje istnienie zawdzięcza Bogu i ma charakter boski. „Bóg jest miłością” (1J 4,8), dlatego, stwarzając człowieka na swój obraz i podobieństwo, wpisuje w jego serce zdolność kochania i odpowiedzialność za tę miłość. Miłość jest zatem podstawowym i wrodzonym powołaniem każdej istoty ludzkiej. Chrześcijaństwo zna dwa sposoby wyrażania tego powołania do miłości: małżeństwo i dziewictwo (por. FC, 11)

Miłość – siła sprawcza jedności

Siłą wiążącą dwoje ludzi jest miłość, która swe źródło ma przede wszystkim w Bogu, gdyż to On jest samą Miłością. Człowiek zaś partycypuje w miłości Bożej, próbując ją tylko nieudolnie naśladować. Jednak Bóg swoją łaską podtrzymuje go i dokonuje w człowieku radykalnego przeobrażenia, sprawiając, że człowiek wychodzi ze swego „ja” i zmierza ku drugiemu „ty”. Zdolność bowiem kochania została dana człowiekowi w jego naturze i jak Adam szukał właściwej dla siebie pomocy, tak każdy człowiek szuka właściwego dla swej płci towarzysza życia. Tylko życie dla drugiego, obdarzanie drugiej ludzkiej istoty miłością sprawia, że człowiek rozwija się, osiągając swoją pełnię, naznaczoną przez Boga (por. ŚDM 87,2). Na tej podstawie można podjąć próbę zdefiniowania tej niby prostej, lecz jednak skomplikowanej siły, która skłania człowieka do zmierzania ku drugiej, podobnej mu istocie. Cechą wspólną wszystkich istniejących definicji miłości jest: dążenie do zjednoczenia (vis unitiva et concretiva). Owa siła jednocząca zachowuje jednak istniejące różnice dwojga osób (Unio est aliquorum distinctorum), albo innymi słowy, by stać się jednością, trzeba pozostać dwojgiem. Miłość jednocząca dwie osoby pozostawia je autonomicznymi i wolnymi w swoim działaniu, a siła sprawcza miłości unifikuje je tak ściśle, że stanowią jedno, nie w sensie bytowym, lecz duchowym.

Miarą miłości dojrzałej jest istnienie dla innych – jest to główny wskaźnik i miara dojrzałości człowieka do obdarzenia drugiej osoby miłością. Tylko taka miłość może sprawić, że druga osoba będzie przez nią realizować siebie. Osoba ludzka bowiem poprzez zbliżanie się do Boga-Miłości staje się pełniejszą osobą, zaś obdarzając tą miłością inne osoby jeszcze bardziej upodabnia się do Stwórcy.

Etapy dochodzenia do miłości

Do miłości małżeńskiej dochodzi się etapami. Nie przychodzi ona do człowieka w gotowej formie, lecz powoli dojrzewa, przechodząc sobie właściwe stadia rozwoju. Na ten temat wiele wskazań zostawił nam K. Wojtyła w swojej książce „Miłość i odpowiedzialność”, gdzie ukazuje kolejne etapy dochodzenia do autentycznej miłości.

  • Pierwszy etap:  pierwszym „dalekim echem” miłości jest koleżeństwo, które istotnie różni się od przyjaźni i sympatii. Sympatia bowiem angażuje sferę wzruszeniowo-afektywną człowieka, zaś od przyjaźni odróżnia się brakiem wewnętrznego głosu, który mówi „chcę twojego dobra”, tak jakby chodziło o mnie samego. Ludzie kolegują się, ponieważ obiektywne uwarunkowania postawiły ich sobie na tej samej drodze.
  • Drugi etap: rodzi się przyjaźń, gdzie w grę wchodzi pewne zaangażowanie w dobro drugiego człowieka, chęć sprawienia, by tamten był szczęśliwy.
  • Trzeci etap:, do głosu dochodzą uczucia –  sympatia do konkretnej osoby płci przeciwnej. Angażuje ona całą sferę uczuciową człowieka, lecz i ona musi przejść swoistą metamorfozę, by odkryć właściwą miłość, która jest wyborem tej konkretnej osoby. Każdy bowiem obiekt ludzkiej miłości musi być uprzednio poznany, by móc zostać przez niego pokochany.

Dlatego tak istotnym elementem przechodzenia od sympatii do miłości oblubieńczej jest okres wzajemnego poznawania się, zwany potocznie „chodzeniem ze sobą”.

 „Chodzenie” − cel i zadanie

Każdy człowiek stworzony z Bożej miłości, na obraz i podobieństwo Stwórcy jest powołany do miłości. „Człowiek jako duch ucieleśniony, czyli dusza, która wyraża się poprzez ciało, i ciało formowane przez nieśmiertelnego ducha, powołany jest do miłości w tej właśnie swojej zjednoczonej całości. Miłość obejmuje również ciało ludzkie, a ciało uczestniczy w miłości duchowej” (FC, 11). Człowiek rodzi się jako obdarzony zdolnością kochania drugiej osoby, lecz aby osiągnąć prawdziwą dojrzałość w dawaniu miłości, musi się tego nauczyć. W przeciwnym razie pozostanie egoistycznym biorcą, niezdolnym do ofiary z siebie, swego czasu ani tego, co posiada.

Pierwszym, dość odległym środowiskiem rozwoju miłości, jest grono znajomych, w którym człowiek się obraca na poziomie klasy, grupy czy innego środowiska. Z czasem z tych grup rówieśniczych wyłaniają się przyjaźnie − grupy ludzi bądź osoby, które w jakiś szczególny sposób mają „wspólny język”, wspólne zainteresowania i poglądy na życie. Poznanie na tym etapie przebiega w sposób zupełnie spontaniczny, bez sztuczności i grania przed sobą, (co często ma miejsce w relacjach chłopak − dziewczyna). Młodzi ludzie w przyjaźni doświadczają siebie nawzajem takimi, jakimi są w rzeczywistości, i takimi siebie akceptują.

Z tych przyjaźni człowiek odkrywa, że z daną osobą płci odmiennej łączy go coś więcej. Chętniej niż z innymi lubi z nią/nim przebywać, rozmawiać, dzielić się swoimi kłopotami i radościami. Tak właśnie przychodzi zakochanie, które jest radosnym początkiem szczególnego poznawania się.

Gdy już dojdzie do wzajemnego zainteresowania się sobą, na pierwszych spotkaniach młodzi zaczynają coraz bardziej się sobą cieszyć (rodzi się więź emocjonalna), doznają coraz większego poczucia bezpieczeństwa i wzajemnego zaufania, a także tęsknoty, gdy dzieli ich rozłąka. Coraz częściej zwierzają się sobie nawzajem z najgłębszych tajemnic, których nie mieli odwagi nigdy nikomu powiedzieć. Ten czas jest również dobrą okazją do odkrycia swojej przeszłości: znajomych (byłych sympatii), kłopotach i przede wszystkim zobowiązaniach względem innych osób lub instytucji, gdyż tego wymaga uczciwość. Ważna w tym miejscu jest także umiejętność przyznania się do minionych doświadczeń seksualnych, które w jakiś sposób mogą ewentualnie zaważyć na trwałości obecnego związku. Na tym etapie często dochodzi do zjawiska idealizacji osoby, będącej przedmiotem zakochania. Ideał staje się o wiele silniejszy niż rzeczywisty człowiek, także bardzo trudno w tym okresie w sposób prawdziwy ocenić wady i zalety drugiego człowieka.

Gdy młodzi coraz lepiej siebie rozumieją (znają), rodzi się szansa budowania więzi duchowej. Młodzi na tym etapie dokonują wobec siebie swoistej rewizji życia poprzez wzajemne dzielenie się tym, jak postrzegają świat i swoje w nim miejsce, jakimi zasadami moralnymi kierują się w życiu, rozmawiają o swych pragnieniach i aspiracjach życiowych, wizji szczęścia, miłości, małżeństwa czy rodziny. Rozmawiają o swych przekonaniach na temat wierności, odpowiedzialności, szlachetności, na temat więzi z Bogiem i z ludźmi.

Powyższy etap jest momentem decydującym i przełomowym, gdyż od niego zależy, czy rozwijająca się więź między chłopakiem i dziewczyną okaże się jeszcze jedną z powierzchownych znajomości i zwykłym koleżeństwem, czy też przekształci się w coś wyjątkowego i bardzo osobistego. Na tym etapie oboje powracają do społeczeństwa, po dłuższym czasie „niebytu” dla innych. Zaczynają już jako „my” działać na polu grupy społecznej czy religijnej, gdzie poznają się w działaniu, w byciu razem dla innych.

Przechodzenie od zauroczenia i fascynacji do prawdziwej miłości musi być dobrze rozpoznane przez oboje młodych, by przelotnego stanu emocjonalnego nie wzięli za wielką miłość, na której będą chcieli budować swoją przyszłość. Istnieją pewne przesłanki, które pozwalają rozpoznać prawdziwą miłość:

Wskaźniki miłości
Brak miłości Miłość istnieje
Kocham, bo jestem kochany.

Kocham, bo potrzebuję ciebie.

Kocham ciebie, bo zaspokajasz moje braki.

Bez ciebie nie mogę żyć.

Jestem kochany, bo kocham.

Kocham ciebie, bo jesteś.

Kocham, niczego mi nie brakuje.

Bez ciebie mogę żyć, ale pragnę wspólnoty z tobą.

Z powyższego zestawienia wynika, że prawdziwa miłość nastawiona jest na dobro drugiego człowieka i niczego w zamian od niego nie oczekuje. Wartością w tej relacji jest sam człowiek, dla którego ktoś chce oddać siebie samego w darze.

Na ostatnim etapie młodzi decydują się na jeszcze większe oddanie się sobie nawzajem, aż do śmierci, jako mąż i żona (zaręczyny). Od tej chwili on patrzy na nią jako na przyszłą współmałżonkę i matkę swoich dzieci, a ona na niego jako na potencjalnego męża i ojca swego potomstwa. Gdy oboje stwierdzą, że okres ten zwany narzeczeństwem potwierdził ich wzajemną miłość i zaufanie, decydują się na małżeństwo.

Zanim jednak podejmą tę życiową decyzję, muszą być może po raz kolejny postawić sobie pytanie: czy to ten człowiek, z którym chcę się związać na całe życie? Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na cechy osobowe ewentualnego kandydata do małżeństwa. Człowiek jest indywidualnością niepowtarzalną i nie każdy w ten sam sposób wypełnia powierzone mu role. Na ogół człowiek unika tych ról, które stoją w konflikcie z jego osobowością, a chętnie podejmuje się tych, które odpowiadają jego zainteresowaniom i uzdolnieniom.

***

Czas „chodzenia” ze sobą jest istotnym elementem w procesie przygotowania do życia małżeńskiego i rodzinnego. Czas ten poświęcony poznaniu się młodych w sposób znaczący wpływa na kształt przyszłego związku małżeńskiego.

Scroll to Top